Działania organów władzy publicznej: prezydenta, rządu, premiera, starosty czy wójta ma charakter publiczny, więc informacje o tym, co i jak robią również ma charakter publiczny i mamy prawo o to pytać- przypomina Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Co zrobić gdy urzędnik odmówi udzielenia informacji
Najczęściej interesuje nas to, w jaki sposób urzędnicy dysponują publicznymi, a więc i naszymi pieniędzmi. Niestety, z odpowiedziami równie bywa. Tymczasem obowiązkiem wszystkich urzędników jest udostępnianie nam rzetelnych informacji o tym, w jaki sposób wydają publiczne pieniądze.
Jeśli urząd odmawia udzielenia takiej, czy jakiejkolwiek innej informacji (z wyjątkiem stanowiących tajemnicę państwową) lub w ogóle nie odpowie na pytanie, mamy pełne prawo złożyć do sądu administracyjnego skargę na jego bezczynność. Jeżeli urzędnik odmówi nam udzielenia jakiejś informacji, powołując się na prywatność, pierwszym miejscem do jakiego powinniśmy skierować swoje kroki jest Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Niestety, wiele instytucji niechętnie wywiązuje się z tych obowiązków. Albo całkiem ignorują zadawane im pytania, albo odpowiadają zbyt lakoniczne, a czasem odpowiadają wprost, że żądanej informacji nie ujawnią. Bywa też, że żądają opłaty za udostępnienie jakiejś informacji. Jest to dość skuteczny sposób na odstraszenie zbyt dociekliwych obywateli. Jednak, jak wyjaśnia Bartosz Wilk, prawnik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska- Urząd ma prawo do naliczania opłaty za udostępnienie informacji publicznej tylko wtedy, gdy poniesie dodatkowe koszty związane z jej przygotowaniem lub udostępnieniem. Np. gdy przygotowanie informacji wymaga zużycia jakiejś ogromnej ilości papieru do wydrukowania interesujących nas dokumentów albo trzeba będzie kupić płytę CD, żeby nagrać na niej interesujące nas informacje.
Urząd nie ma prawa naliczać opłaty za pracę urzędnika, który przygotowuje dokumenty potrzebne do udzielenia odpowiedzi. Nie może też mieć żadnego cennika za udostępnianie informacji, a opłata musi odpowiadać kosztom, które urząd faktycznie poniósł- podkreśla Bartosz Wilk.
Jeśli nie chce odpowiedzieć na nasze pytanie albo jego odpowiedź będzie wymijająca, niepełna, czy po prostu, nie będzie nas satysfakcjonowała, można w sądzie administracyjnym złożyć skargę na bezczynność danego urzędu. Składamy ją za pośrednictwem urzędu, który nie odpowiedział na nasz wniosek i to on musi przekazać ją do sądu administracyjnego- wyjaśnia prawnik.
Zdarza się też, że urzędnicy zarządzający, najczęściej gminą, odmawiają odpowiedzi na nasze pytania zasłaniając się prawem do prywatności, np. wtedy, gdy w informacji, o która prosimy znajdują się dane osobowe albo tajemnice stanowiące własność przedsiębiorcy. Od takiej decyzji również możemy się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeśli SKO podtrzyma decyzję urzędnika, wtedy można ją jeszcze zaskarżyć do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Bywa też, że urząd odpowiada nam, że nie może odpowiedzieć na nasze pytanie w formie, o jaką prosimy, np. zeskanowanych dokumentów, bo w urzędzie zepsuł się skaner. Wtedy należy uzgodnić inną formę możliwą do realizacji. Słowem, nie ma takiej przeszkody, która uniemożliwiłaby urzędnikom udostępnienie nam informacji publicznych.
Jeśli urząd odmawia udzielenia takiej, czy jakiejkolwiek innej informacji (z wyjątkiem stanowiących tajemnicę państwową) lub w ogóle nie odpowie na pytanie, mamy pełne prawo złożyć do sądu administracyjnego skargę na jego bezczynność. Jeżeli urzędnik odmówi nam udzielenia jakiejś informacji, powołując się na prywatność, pierwszym miejscem do jakiego powinniśmy skierować swoje kroki jest Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Niestety, wiele instytucji niechętnie wywiązuje się z tych obowiązków. Albo całkiem ignorują zadawane im pytania, albo odpowiadają zbyt lakoniczne, a czasem odpowiadają wprost, że żądanej informacji nie ujawnią. Bywa też, że żądają opłaty za udostępnienie jakiejś informacji. Jest to dość skuteczny sposób na odstraszenie zbyt dociekliwych obywateli. Jednak, jak wyjaśnia Bartosz Wilk, prawnik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska- Urząd ma prawo do naliczania opłaty za udostępnienie informacji publicznej tylko wtedy, gdy poniesie dodatkowe koszty związane z jej przygotowaniem lub udostępnieniem. Np. gdy przygotowanie informacji wymaga zużycia jakiejś ogromnej ilości papieru do wydrukowania interesujących nas dokumentów albo trzeba będzie kupić płytę CD, żeby nagrać na niej interesujące nas informacje.
Urząd nie ma prawa naliczać opłaty za pracę urzędnika, który przygotowuje dokumenty potrzebne do udzielenia odpowiedzi. Nie może też mieć żadnego cennika za udostępnianie informacji, a opłata musi odpowiadać kosztom, które urząd faktycznie poniósł- podkreśla Bartosz Wilk.
Jeśli nie chce odpowiedzieć na nasze pytanie albo jego odpowiedź będzie wymijająca, niepełna, czy po prostu, nie będzie nas satysfakcjonowała, można w sądzie administracyjnym złożyć skargę na bezczynność danego urzędu. Składamy ją za pośrednictwem urzędu, który nie odpowiedział na nasz wniosek i to on musi przekazać ją do sądu administracyjnego- wyjaśnia prawnik.
Zdarza się też, że urzędnicy zarządzający, najczęściej gminą, odmawiają odpowiedzi na nasze pytania zasłaniając się prawem do prywatności, np. wtedy, gdy w informacji, o która prosimy znajdują się dane osobowe albo tajemnice stanowiące własność przedsiębiorcy. Od takiej decyzji również możemy się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeśli SKO podtrzyma decyzję urzędnika, wtedy można ją jeszcze zaskarżyć do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Bywa też, że urząd odpowiada nam, że nie może odpowiedzieć na nasze pytanie w formie, o jaką prosimy, np. zeskanowanych dokumentów, bo w urzędzie zepsuł się skaner. Wtedy należy uzgodnić inną formę możliwą do realizacji. Słowem, nie ma takiej przeszkody, która uniemożliwiłaby urzędnikom udostępnienie nam informacji publicznych.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj