Idąc przez miasto, codziennie jesteśmy otoczeni reklamami. Są dosłownie wszędzie – na billboardach, przystankach autobusowych, rewersach siedzeń w tramwaju, ulotkach rozdawanych przechodniom na ulicy. Znajdują się na każdej, nawet najmniejszej wolnej powierzchni w przestrzeni publicznej i walczą o naszą atencję. Reklamy do tego stopnia wypełniają miasta, że stopniowo przestały wywierać na swoich odbiorcach jakiekolwiek wrażenie; przez ich wszechobecność stały się niemal niezauważalne. Nawet jeśli ich treść jest podana w sposób niekonwencjonalny, intrygujący, bądź wręcz prowokacyjny – wywołują u nas jedynie krótkotrwałą reakcję, po czym nie mija nawet kilka minut, a już o nie jesteśmy w stanie przypomnieć sobie, czego dana reklama dotyczyła.