Mieszkańcy Boleszyna i okolic na długo zapamiętają burzę, która przeszła w regionie 9 sierpnia 2018 roku. Marek Brzeziński, Łowca Burz z Prabut odwiedził miejscowość po przejściu nawałnicy. Wyniki jego raportu publikujemy poniżej. Zdjęcia wykonane przez Marka dostępne są na górze artykułu.
Co wydarzyło się w Boleszynie? Raport Łowcy Burz [ZDJĘCIA, OPIS]
- Dzisiejszy post będzie inny niż zwykle, ponieważ chcę go poświęcić skutkom dość silnej burzy, która przetoczyła się przez gminę Grodziczno w powiecie nowomiejskim 9 sierpnia 2018 roku - czytamy na wstępie jego postu. - Dlaczego ta burza? Cóż wyjątkowego ma w sobie ten incydent, by zwrócić na niego uwagę? Przede wszystkim walor edukacyjny, chcę pokazać Wam od strony synoptycznej jak na pozór proste czynniki mają ogromny wpływ na lokalną pogodę/lokalny mikroklimat.
W czwartek 9 sierpnia warunki konwekcyjne od wschodnich granic Wielkopolski przez Kujawy po Warmię były na tyle korzystne by podtrzymywać żywotność rozbudowanych wcześniej burz na południu kraju - zauważa Brzeziński. Według niego, duży wpływ na utworzenie się komórki burzej, która przeszła nad gminą Grodziczno, miał ukształtowany obszar doliny Drwęcy.
- Mniej więcej koło godziny 17 już rozległa burza z uwydatnioną chmurą szelfową na czele dotarła do Torunia i Inowrocławia, gdzie odnotowano bardzo silne wiatry jak i nawalne opady deszczu powodujące lokalne zalania czy podtopienia. Po dość intensywnej akcji na linii Wisły, struktura burzowa przez spadek elektryczności rozpadła się na falę opadową (obejmując zasięgiem od Chełmna po Brodnicą - Kierunek Grudziądz), oraz odizolowaną komórkę burzową, która ze względu na wykorzystanie warunków terenowych doliny Drwęcy nabrała intensyfikacji i dotarła nad Boleszyn, czy Mroczno.
Burza nad Boleszynem pojawiła się chwilę przed godz. 19:30.
W czwartek 9 sierpnia warunki konwekcyjne od wschodnich granic Wielkopolski przez Kujawy po Warmię były na tyle korzystne by podtrzymywać żywotność rozbudowanych wcześniej burz na południu kraju - zauważa Brzeziński. Według niego, duży wpływ na utworzenie się komórki burzej, która przeszła nad gminą Grodziczno, miał ukształtowany obszar doliny Drwęcy.
- Mniej więcej koło godziny 17 już rozległa burza z uwydatnioną chmurą szelfową na czele dotarła do Torunia i Inowrocławia, gdzie odnotowano bardzo silne wiatry jak i nawalne opady deszczu powodujące lokalne zalania czy podtopienia. Po dość intensywnej akcji na linii Wisły, struktura burzowa przez spadek elektryczności rozpadła się na falę opadową (obejmując zasięgiem od Chełmna po Brodnicą - Kierunek Grudziądz), oraz odizolowaną komórkę burzową, która ze względu na wykorzystanie warunków terenowych doliny Drwęcy nabrała intensyfikacji i dotarła nad Boleszyn, czy Mroczno.
Burza nad Boleszynem pojawiła się chwilę przed godz. 19:30.
- W kulminacyjnym momencie uderzenia wiatru i deszczu pierwsze zniszczenia powstały w Boleszynie na cmentarzu oraz na drodze z Boleszyna do Sugajna, gdzie został zerwany dach z budynku mieszkalnego, oraz cztery średniej wielkości drzewa wzdłuż drogi - pisze dalej Brzeziński. - Około 5-10 minut później wiatr spowodował największe zniszczenia na drodze Boleszyn-Mroczno oraz w miejscowości Kowaliki.
Dlaczego burza zanikła w przeciągu kilkudziesięciu minut? Jak tłumaczy Łowca Burz, "przede wszystkim ze względu na brak dalszych warunków do rozwoju, tudzież dalszego życia burzy, oraz ze względów topograficznych, czyli ukształtowania terenu".
Brzeziński postawił teorię, że nad Boleszynem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem microburst a nie downburst, tak jak twierdziła grupa Polscy Łowcy Burz. Microburst to zjawisko prądu zstępującego, które obejmuje obszar o wymiarach mniejszych niż 4 km. Porywy wiatru według naszego eksperta wyniosły od 86 do 93 km/h.
- Ze względu na wieloletnie doświadczenie(obserwacje) i osobiste badania mikroklimatu nadwiślańskiego w powiecie kwidzyńskim, setki razy miałem do czynienia z oczywistym wpływem ukształtowania terenu na LOKALNĄ pogodę, która w zupełności potrafiła zaskoczyć warunkami atmosferycznymi - czytamy na końcu postu. - [...] Realizując raport tego incydentu piszę ten post w najkrótszej formie jaka jest możliwa, byście Wy po drugiej stronie spojrzeli na tę sytuację z innej strony, byście wyciągnęli wnioski i zmienili spojrzenie na otaczającą nas pogodę, Sam główny raport dużo bardziej obszerny skończony będzie w późniejszym terminie, jeśli kogoś te materiały by interesowały.
Pełny post Marka Brzezińskiego dostępny jest TUTAJ.
Dziękujemy za możliwość opublikowania raportu na naszej stronie!
Dlaczego burza zanikła w przeciągu kilkudziesięciu minut? Jak tłumaczy Łowca Burz, "przede wszystkim ze względu na brak dalszych warunków do rozwoju, tudzież dalszego życia burzy, oraz ze względów topograficznych, czyli ukształtowania terenu".
Brzeziński postawił teorię, że nad Boleszynem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem microburst a nie downburst, tak jak twierdziła grupa Polscy Łowcy Burz. Microburst to zjawisko prądu zstępującego, które obejmuje obszar o wymiarach mniejszych niż 4 km. Porywy wiatru według naszego eksperta wyniosły od 86 do 93 km/h.
- Ze względu na wieloletnie doświadczenie(obserwacje) i osobiste badania mikroklimatu nadwiślańskiego w powiecie kwidzyńskim, setki razy miałem do czynienia z oczywistym wpływem ukształtowania terenu na LOKALNĄ pogodę, która w zupełności potrafiła zaskoczyć warunkami atmosferycznymi - czytamy na końcu postu. - [...] Realizując raport tego incydentu piszę ten post w najkrótszej formie jaka jest możliwa, byście Wy po drugiej stronie spojrzeli na tę sytuację z innej strony, byście wyciągnęli wnioski i zmienili spojrzenie na otaczającą nas pogodę, Sam główny raport dużo bardziej obszerny skończony będzie w późniejszym terminie, jeśli kogoś te materiały by interesowały.
Pełny post Marka Brzezińskiego dostępny jest TUTAJ.
Dziękujemy za możliwość opublikowania raportu na naszej stronie!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj